wtorek, 25 marca 2014

Gran derbi - to coś więcej niż gra.

Grand derbi tak określane jest starcie pomiędzy najlepszymi drużynami Realem Madryt, a FC Barceloną.
Spójrzmy prawdzie w oczy, z roku na rok mecz pomiędzy tymi drużynami jest dla największych kibiców po prostu dniem narodowym. Gdy zaczyna się sezon, a piłka nożna budzi się do życia. Dziennikarze i fani nie pytają się kto gra w pierwszej kolejce, dla nich jest tylko jedno się liczy - rywalizacja między Królewskimi, a Dumą Katalonii. Ludzie są tak podekscytowani tym wydarzeniem sportowym, że  bilety rozchodzą się jak ciepłe bułeczki. Nawet koszty, które płacą kibice gdy chcą dostać się na stadion nie odstraszają.
Oczywiście, zainteresowaniem meczem nie odczuwa się tylko w dwóch miastach.
Trzeba byłoby ze świecą szukać, kto następnego dnia ogląda powtórkę meczu, lub jeszcze bardziej nie znałby wyniku.
Dla niektórych El Classico to coś więcej niż gra, kibicowanie swojej ulubionej drużyny, obejrzenie meczu na wysokim poziomie i radość podczas tych dwóch godzin. Dla fanów najwyższego poziomu, jest to ważniejszy dzień niż np. rozpoczęcie igrzysk letnich, a nawet Mistrzostw Europy.
Ja osobiście nie wyobrażam sobie gdybym nie zobaczył tego meczu od początku do końca. Tego nie można przegapić. Ciekawy jest fakt, że nawet inne z La Liga oglądają to starcie i kibicują lepszym.
Łączna oglądalność tego widowiska przekracza kilkuset milionów widzów na całym świecie, co czyni Gran Derbi drugim najchętniej oglądanym meczem piłki nożnej po finale Ligi Mistrzów UEFA.

W niedzielę, 23 marca na stadion Santagio Bernabeu zebrało się miliony ludzi. Otóż o 21.00 odbyło się 227 starcie pomiędzy tymi utalentowanymi zespołami.
I na pewno ta data przejdzie do historii piłki nożnej. Moim zdaniem było to jedne z lepszych Grand Derbi w całym stuleciu.
PIERWSZA POŁOWA
Początek lepiej zaczęli gospodarze - Real. Chcieli jak najszybciej zdołać pokonać Valdesa, dla którego prawdopodobnie było ostatnie Derby Hiszpanii. Jak już dawno ogłaszał, bo zakończonym sezonie ma zamiar odejść z Blaugrany po kilku latach. Jego nowym klubem ma zostać Manchester City.
Już w czwartej minucie wiele się działo. Na początku nieczystym strzałem na bramkę popisał się Neymar, potem 98% sytuacji nie wykorzystał Francuz Benzema. W polu karnym dostał fenomenalne podanie od Di Maria, niestety podniósł piłkę za wysoko, a ona minęła bramkę Valdesa.
Siódma minuta to już popis autorstwa Messi - Iniesta. Ten pierwszy zauważył biegnącego na lewym skrzydle Hiszpana i dograł mu pod nogi futbolówkę. Iniesta przeszedł kilka metrów i huknął pod poprzeczkę. Lopez m tylko pogratulować, gdyż nic innego nie mógł w tej sytuacji zrobić.
Real tak szybko się nie poddał, a Benzema dał z siebie 100%.

5 minutowa ERA BENZEMY!!!
Chwilę po straconej bramce, Benzema znowu wyszedł na czystą pozycję, ale znowu spudłował.
Za tą sytuację pod polem karnym chciała zrewanżować się BARCA. W 18' świetne zagranie od Fabregasa dostał Lionel Messi. Na drodze do bramki stanął mu tylko Lopez. Zszedł na lewo i oddał strzał. Tylko, że niecelny.
Od 20 minuty zaczęła się tak jak już zapisana w nagłówku era Karima. Piłkę z lewego skrzydła dokładnie na główkę Francuza wrzucił Angel Di Maria. A on, swoim wzrostem pokonał w walce główkowej Mascherano i strzelił pod poprzeczkę. REAL wyrównał, ale to nie był ostatni cios.
W 26' znowu głównym reżyserem akcji stał się bardzo dobry w tym spotkaniu Angel. W podobnej akcji, co do wyrównującej na 1:1, odegrał do Benzemy. Mascherano chciał wybić futbolówkę od pola karnego, ale źle obliczył lot piłki. Napastnik "Królewskich" przyjął i uderzył z woleja. Valdes ani drgnął.
Kilka minut później mogło być już 3:1 dla Realu. Jednak zimną krew zachował Pique i wybił piłkę z linii bramkowej.

AKCJA MESSIEGO, aż palce lizać.
Pod koniec pierwszej połowy najlepszy z Dumy Katalonii, pokazał, jak to trzeba zrobić.
Przez chwilę w polu karnym zapadł harmider i przypadkowo piłka znalazła się przy Messim. On jak to on, przyjął, kiwnął i strzelił. Naprawdę ta akcja wyglądała bosko.

DRUGA POŁOWA
W drugiej części spotkania było jeszcze więcej emocji i niedowierzań, a przede wszystkim błędów sędziów. A to większości głównego czy bocznego.
W 53' doszło już do pierwszej kontrowersyjnej sytuacji. Benzema dostał piłkę w pole karne i strzelił, na szczęście niecelnie. Dlaczego na szczęście? Już wyjaśniam. Otóż, wszystko pięknie, ładnie ale Karim był na spalonym.
NIEPOTRZEBNY KARNY!!!
Minutę później jeszcze bardziej zakotłowało się pod polem karnym, z nie lada głupiego powodu.
Cristiano Ronaldo, który w tym meczu był cieniem Di Maria czy Francuza, miał swoją sytuację.
Przed polem karnym zaczął swój kochany drybling. Minął Daniela Alvesa i się przewrócił. Jak powtórki pokazywały faul był, ale za polem karnym. Już drugi błąd sędziego.
Undiano Mallenco pokazał na 11 metr, a pewnie karny wykorzystał sam poszkodowany. Było to jego 11 trafienie przeciwko FC Barcelonie.

W 58' swój pierwszy strzał oddał Bale. Dobrze, że golkiper FCB stał na posterunku i obronił.
Minutę później świetnym strzałem za szesnastym metrem Iniesta chciał zmylić bramkarza. Futbolówka musnęła po nodze Walijczyka Bale i minęła bramkę. Brakowało naprawdę niewielu centymetrów.

CZERWIEŃ dla RAMOSA, nie do końca potrzebna.
Teraz kilka słów o trzeciej wpadce sędziego.
Neymar, który nie był jakiś efektowny wyszedł na czystą pozycję i dostał dobre podanie od Lionela. W polu karnym był już sam na sam. Już chciał strzelać, i został lekko potrącony przez Sergio Ramosa. Z powtórek wynika, że fakt był jakiś kontakt między Hiszpanem, a Brazylijczykiem, ale jedenastki sędzia nie powinien dyktować i tym bardziej wyciągać czerwony kartonik dla faulującego.
Pewnie karny wykorzystał Lionel Messi.

Od tej pory Real zmienił swoje nastawienie do meczu.
Ancelotti był zmuszony wymienić Benzeme na obrońcę - Varana.
Już do samego spotkania to Blaugrana przeważała i kontrolowała przebieg spotkania.
W 74' Dani Alves uderzył jak z armaty, a piłka trafiła w słupek co za niefart.
10 minut później w polu karnym został sfaulowany Anders Iniesta. Tym razem arbiter się nie pomylił i słusznie podyktował trzeci w tym spotkaniu rzut karny. Poszkodowany był przewracany przez Xabi Alonso oraz Carvalaja.
Messi ustawił piłkę, wziął krótki rozbieg i umieścił piłkę pod poprzeczką. Diego Lopez wyczuł róg, ale za późno się wyciągnął ( strzał i tak był bez szans do obrony ).

Z 227 meczów, lepsi nadal są Królewscy. Zwyciężyli o jedno spotkanie więcej. Barca ma 89 triumfów.
Najciekawiej zapowiada się walka w górnej części tabeli.
Prowadzi Atletico, które w niedzielę pokonało Real Betis 2:0. Tyle samo punktów ma Real. Trzecie miejsce zajmuję Barca, ze stratą jednego oczka.
Najgorzej z tych trzech drużyn wygląda Real Madryt, który nie wygrał ani razu z tymi klubami.

Chciałbym jeszcze podsumować grę zespołów. Czyli plusy i minusy GRAND DERBI
1. FC Barcelona
- plusy( oczywiście nie wszystkie)
*Pierwszą myślą, która nasunęła mi się to genialne podania. Na boisku zawodnicy bardzo dobrze się rozumieją. Najbardziej należy pochwalić Fabregasa i Messiego. To oni najczęściej w tym meczu byli autorami podań.
*Świetna gra z bramkarzem. Pique i Valdes bardzo dobrze się rozumieją. W razie zagrożenia podają do siebie, by zmęczyć rywali. W 95% im się to udaje, ale czasami popełniają karygodne błędy.
- minusy
* Bardzo słaba gra w obronie, gdy piłkę mają przeciwnicy. To nie jest ta defensywa co kiedyś. Mascherano został jakby zmuszony do grania jako obrońca. Dlatego Duma Katalonii popełnia błędy, które skutkują golami. Przekonaliśmy się o tym dwa razy.
* Nie wykorzystane sytuacje. Myślę sobie, że gdyby Messi i Neymar wykorzystali swoje wszystkie sytuacje byłoby po meczu. Najbardziej zdziwiłem się, jak zobaczyłem ,że Lionel nie trafił sam na sam. A to u niego się rzadko zdarza. No cóż, nawet najlepszym może się to zdarzyć

2. Real Madryt
- plusy
* Najlepszy plus to oczywiście kontry. Chyba gdy graja z Barceloną wykorzystują je najlepiej. Szybkie podania i już są w polu karnym przeciwnika. Mieć tą umiejętność to nie taka łatwa sprawa.
* Trio napastników - Ronaldo, Benzema, Bale. Na boisku grają jak bracia. Zamkną oczy i wiedzą gdzie podać. Podczas meczu rozumieją się bardzo dobrze. Świetną ofensywę ma Real... naprawdę
 - minusy
*Załamanie środka pola. W trakcie meczu, można było dostrzec, że środkowa część boiska była czasami pusta rzez Real. Gdy sprzedali Oezila , a Khedira doznał kontuzji sprawy się rypły. Fakt, że obecny Modrić to bardzo dobry rozgrywający, ale Ronaldo jak wspominał  brakuje mu takiego zawodnika jakim był Niemiec Oezil.
* Rzadkie strzały na bramkę z dystansu. Może to jest jakiś plus, ale uważam, że trzeba ryzykować. A cóż, może wleci do bramki.

Zawodnicy, którzy rozegrali najlepiej ten mecz...
1. FCB
- Gerard Pique. To na jego barkach spoczywała obrona Dumy Katalonii. Mało razy popełniał błędy, a to w podaniach czy obronie. Popisał się świetną obronę na linii bramkowej.
- Anders Iniesta - długo trzeba było czekać, na przełamanie tego super zawodnika. Zabłysnął przy pięknym strzale w siódmej minucie. To również on rozgrywał i rozprowadzał futbolówkę po murawie.
- Lionel Messi - tu za dużo nie będę wymieniać. Ten mecz w jego wykonaniu naprawdę mógł się pododać. Najbardziej spodobała mi się ta sytuacja, gdy strzelił na 2:2 i jako jedyny pokazał, że chce walczyć, zabierając piłkę z siatki. Inni dyskutowali...

2. RM
- Angel Di Maria-  Według mnie najlepszy zawodnik w tym meczu u gospodarzy. Jego dokładne podania i sposób prowadzenia futbolówki to coś niesamowitego. Zaliczył chyba dwie asysty, a mogło się skończyć na większym dorobku.
- Karim Benzema - wracający do formy, po lekkim urazie znowu nie zawiódł trenera. Strzelił dwie bramki, bardzo urocze. Trochę boli kibiców Realu, te pierwsze dwie niewykorzystane sytuacje przez niego, ale do trzech razy sztuka
- Pepe - również stoper Królewskich w tym meczu miał wiele do roboty. Jego zadaniem było nie dopuścić do piłki Messiemu czy Neymarowi. Uważam, że na tle innych obrońców zasłużyć na znalezienie się w tym tutaj gronie...

Najwięksi przegrani
Neymar - miał pomóc Barcie w strzelaniu goli, ile on miał sytuacji... Trochę szkoda, ale cieszę się, że to właśnie dzięki niemu Messi strzelił z karnego...
Ramos - czerwień nie wszystko wyjaśnia. Sergio Ramos jest skłonny do faulowania w Gran Derbi i nieustannie to czyni. Zobaczymy na jak długo? Również do 60' nie grał rewelacyjnie. Rzadko był przy piłce i nie sprawował nadrzędnej roli w grze Królewskich.


Na koniec dwa pytania?
- Czy według was Sergio Ramos powinien zejść z boiska?
- Kto według was wygra ligę hiszpańską w tym sezonie?


Kolejne Grand Derbi już niebawem. Teraz będą dopiero o co walczyć. Finał Copa Del Rey odbędzie się 16 kwietnia. Zapraszam do TVP 1 na tą transmisję.

Jakbym miał typować ten wynik, to powiem krótko, stawiam, że doczekamy się dogrywki, a kto z niej wygra?... nie wiadomo.


Najciekawsze zdjęcia z El Classico.


 Co sądzicie na ten temat> Jak tego sędzia mógł nie widzieć...

Ach ta radocha, ze strzelonej bramki...

                                          Bale, nie martw się jeszcze nie raz zagrasz z FCB...


To chyba wszystko, ale temat Grand Derbi to temat rzeka, i mógłbym o nim rozpisać się na amen. A to też nie o to chodzi. To na pewno nie ostatni post z kolekcji El Classico. Chciałbym jeszcze zamieścić, statystyki, rekordy... i wiele wiele innych ciekawych informacji.
Na razie to tyle.
Jutro postaram się podsumować sezon skoków narciarskich, który zakończył się w niedzielę.
I uprzedzam, że również będzie długi...








1 komentarz:

  1. Oczywiście , że czerwona kartka dla Ramosa zasłużona, według mnie bez dyskusji. Mistrzem może być każdy z wielkiej trójki choć serce mówi Barca Barca Barca ! Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń