piątek, 9 maja 2014

Madryt. Tu Radwańska doszła do półfinału. A co dalej?

Madryt - stolica Hiszpanii. To miasto nie da się opisać jednym słowem. Swoim wyglądem już niejednokrotnie zadziwiło turystów z całej Europy. Oprócz pięknych stadionów, czy hal, w Madrycie można znaleźć wyspecjalizowane korty tenisowe. I właśnie o tenisie chciałbym tutaj co nie  pomówić. Fani tej dyscypliny, nie mogą narzekać na nudę. To jeden z nielicznych sportów, gdzie codziennie rozgrywane są mecze. A już po zakończeniu jednego turnieju, wszyscy przenoszą się na drugi. To nie bywałe, lecz prawdziwe. To co w tenisiee mnie przerasta to technika, opanowanie oraz siła.. Ile tu trzeba ćwiczyć, aby trafić w białą linię, czy równo nad siatką. Tenisiści najwyższej klasy nawet nie mają czasu... na nic. Po prostu mecz, mecz, samolot, trochę przerwy, mecz, mecz... I tak na okrągło. Może się mylę, może nie jestem do końca poinformowany, ale gdyby poszperać w różnych źródłach, wyciągnąć wnioski i napisać je w postaci punktów to uważam, że dużo bym błędów nie miał. Tenis to bardzo męczący sport. Kto wytrzymał by czasami ponad dwu godzinne latanie za piłką. Fakt, że są przerwy, ale dla zmęczonego zawodnika nic one nie dają. Tutaj chciałbym napisać o Agnieszce Radwańskiej, która nie dawno zakończyła ćwierćfinał WTA w Madrycie.
Polka już wielu wyeliminowała z tego turnieju i mogłaby dokończyć dzieło w finale, ale w 1/2 rywal już nie będzie taki prosty. Nie  będzie to zwykła tenisitka z 50, czy 60 numerem. Maria Szarapowa to dość znane imię i nazwisko w świecie tenisa. Aga wygrała z nią tylko 2 razy na 11 prób. Bilans no ewidetnie lepszy dla Rosjanki. Czas najwyższy to zmienić. Bo jak nie teraz to kiedy?
Najpierw jak znalazła się w ćwierćfinale musiała stoczyć walkę z m.in ( niepokolei)Vinci, z którą gładko wygrała 6:1, 6:1, a całe spotkanie nie trwało nawet godziny. Innym razem pokonała Swietłanę Kuzniecową
3:6, 6:4, 6:7. Wygrała zasłużenie, a na łopatki położyła ją dopiero w samej końcówce. Bezradna przegrała w meczbolu...
Grała również z Bouchard i tutaj też nie było żadnych niespodzianek. Po prostu, wygrana Radwańskiej przez duże W. 7:6(7:3) oraz 6:2. Podczas spotkania było widać, że Kanadyjka odpuściła po pierwszym przegranym secie, a Agnieszka pokazała kto tu rządzi.

Około 4 godziny temu zakończył ćwierćfinałowy mecz między Agą, a Caroliną Garcie. Uważam, że to spotkanie było najbardziej wyrównane, czasami nawet na korzyść Francuzki. Dobrze, że Radwańska tak szybko się nie poddaję i walczyła do końca. Efekt, gra w Wielkim Półfinale. Wydawało się, że Agnieszka nie będzie miała sporo kłopotów z wyeliminowaniem Caroliny. Wręcz przeciwnie, męczyła się z nią i to bardzo długo. A przypomnę, Garcia jest 51 w rankingu WTA, a nasza tenisitka 3. Więc wymagania były trochę inne.
Pierwszy set wygrała Polka, a decydującym momentem okazał się 7 gem. Gdzie "nasza" wygrała po ósmym break - point'cie. To był chyba najdłuższy gem w całym spotkaniu.
Francuzka odpowiedziała w drugim secie, gdzie podpuszczała i grała na krawędzi ryzyka. Koniec końców wygrała go 6:4, a punktem kulminacyjnym okazał się 10 gem, gdzie Garcia była górą podczas serwisu Polki.
Ostatni set okazał się najważniejszy, i miał wyłonić zwyciezcę. Dzięki przełamaniu Radwańskiej na początku oraz dobrym serwowaniu zapewniła sobie grę dalej. Zwycięstwo padło w 10 - gemie, gdy w kort nie trafiła przeciwniczka.
AGA w półfinale, to wiemy, ale co dalej, czy zagra w tym marzonym finale. Cel bardzo trudny do zrealizowania, ale już nie jeden raz Agnieszka zaskakiwała, może teraz też zaskoczy cały świat, a buchmacherów położy na łopatki? Oby.
Mecz z Szarapovą jutro o godzinie 13.00. Nie możecie tego przegapić...


1 komentarz:

  1. Z Szarapową Isi będzie niesamowicie ciężko ;/ ale półfinał dla Agi to sukces, biorąc pod uwagę przebieg meczu z Kuznietsową ;)

    OdpowiedzUsuń