Przed przerwą, w 40' Radamel Falcao został brutalnie zaatakowany przez Sonera Erteka. Jak się później okazało były to ostatnie minuty na murawie. Przez parę chwil piłkarz nie podnosił się z boiska, dopiero później zabrano go na noszach.
Kibice Monako i Kolumbii przez dłuższy okres nie mogli uwierzyć to co się stało na stadionie.
Najskuteczniejszy napastnik północnego kraju Ameryki Południowej ma nie zagrać w najważniejszych dla niego Mistrzostwach Świata w Brazylii.
Lekarz dr Jose Carlos Noronha powiedział publicznie, że utalentowanego zawodnika na pewno nie zobaczymy na murawie, chyba że na trybunie, będzie dopingował swój klub.
Zerwanie więzadła krzyżowego to jedna z najgorszych kontuzji dla piłkarza. Może nie grać nawet kilka miesięcy.
Ja się pytam: Co teraz będzie z Kolumbią?
Fakt, że Falcao nie jest jedynym bardzo dobrym zawodnikiem w tej drużynie, ale nie wiem czy Kolumbia poradzi sobie. Wszystkie oczy będą skierowane na nich bo to oni przez wielu buchmaherów byli typowani jako "czarny koń" tych Mistrzostw.
Na koniec zwracam się do Falcao:
Wracaj szybko do zdrowia!!!
Czekamy na Ciebie...
Jest jeszcze Martinez i Ramos, ale strata Falcao będzie boleć. FALCAO JESTESMY Z TOBA
OdpowiedzUsuńMnie już boli :P hehe Dzięki za comment
OdpowiedzUsuń