niedziela, 18 maja 2014

Matej Zagar - wreszcie nie jestem dziewicą ;) , słaby występ Hampela - czyli co tak naprawdę działo się na GP Finlandii.

Podium Grand Prix w Tampere. Od lewej: Tai Woffinden, Matej Zagar i Fredrik LindgrenWczoraj na torze w Tampere został rozegrany kolejny turniej z cyklu Grand Prix. Uczucie po występie jednego Polaka są zmienne. Może więcej się spodziewaliśmy, ale trudno. Ku miłemu zaskoczeniu największy sukces osiągnął, nie Amerykanin czy Duńczyk, ale Słoweniec Mateja Zagora. Był to dla niego historyczny moment. Wygrał,  a tak naprawdę wykorzystał wpadkę rywali, w końcówce finału. Mateja wygrał pierwszy raz w swojej karierze, tak ważny turniej. Warto dodać, że było to dla niego 44. impreza na takim poziomie. Trochę czekał. Ale jak sam, mówił, nic nie bierze się z niczego. Cieszy się, że wygrał to właśnie tu i teraz. Finlandię będzie zawsze dobrze wspominał - tak powiedział, pytany przez dziennikarza tuż po wygraniu.
Tak jak już wspominałem, Zagora miał sporo szczęścia. Ponieważ, cały finał prowadził Tai Woffinden. Lecz na drugim łuku, po trzecim okrążeniu stracił panowanie nad pojazdem i po prostu ratował się przed upadkiem. Wyglądało to fatalnie. Po prostu najechał na dziurę, która wybiła go z rytmu. Zagar szybko wykorzystał potknięcie rywala, i przed ostatnim okrążeniem prowadził. Jak się okazało był pierwszy już do samiutkiej mety. Bo minięciu linii, Słoweniec bardzo się wzruszył. Potem utonął w łzach, w objęciach swoich mechaników, którzy świetnie go przygotowali. Pojazd wiele razy przeglądali i sprawdzali, czy nie ma żadnych usterek. Warto dodać, że w polskiej lidze reprezentuje barwy Stali Gorzów.
Za  Matejem oraz Tai, na trzecim miejscu uplasował się, świetnie spisujący się Szwed Lindgren. Widać, było jak świetnie spisuje się na zakrętach oraz nie pozwala na wyprzedzenia. Do drugiego miejsca sporo mu brakowało, ale na trzeciej w 100% zasłużył. Czwarte miejsce, tuż za podium zdobył Hancock. Pierwsze jego wyścigi było bardzo słabe. W dwóch, pierwszych nie zdobył nawet ani jednego punktu. A w pierwszym, nie dojechał do mety. Dobrze, że szybko się zrehabilitował i ostatecznie w trzech kolejnych był nie do wyprzedzenia. W finale "Grin" od początku do końca trzymał się za Szwedem, ale nic to nie dało. Koniec końców, zaliczył i tak dobry występ.

SŁABE PRZYGOTOWANIE...
Po debiutanckich  zawodach w Finlandii, wielu zawodnikom nie sprzyjały tory. Ba, czasami przedłużano starty, aby można w pełni połatać dziury. Szkoda, że jak po jednych znikły ślady inne dały znać. Niektórzy wypowiadali na ten temat, i krytykowali organizatorów. "To jest niedopuszczalne, aby tak wyglądały tory" - złościli się zawodnicy i trenerzy. Największe kontrowersje wzbudziła sytuacja, jaka miała miejsce podczas 12 biegu. Po trzecim okrążeniu kierowniczka całego turnieju, pokazała biało - czarną flagę, oznaczającą koniec wyścigu. Oczywiście, wszystko zostało powtórzone, chwilę potem, ale nikt nie powiedział jaka była tego przyczyna. Tylko Pedersen może się cieszyć z powtórki, bo z trzeciego miejsca, wskoczył na drugie. Inni byli lekko rozczarowani.

JAROSŁAW HAMPEL - jedyny Polak na GP w Finlandii.
Był jedyny, to fakt, dlatego wszystkie oczy Polaków były zwrócone właśnie na niego. Szkoda tylko, że bardzo przeciętnie wyszedł mu cały turniej. Ogólnie zajął 11 miejsce, a do swego dorobku dopisał tylko 7 punktów. Tak naprawdę, "Małemu" tylko jeden wyścig się udał, gdzie zajął pierwsze miejsce, Reszta to była paranoja. W pierwszym swoim starcie, zajął trzecie miejsce. Tak czy tak, Polak bardzo się namęczył by wyprzedzić chociaż jednego zawodnika. Głównym jego błędem był słaby początek i złe wejście w pierwszy łuk. Przez takie coś, dalej nie można w pełni odrobić strat.

A GDZIE KRZYSZTOF KASPRZAK?
Na trybunie. Tylko na trybunie, mógł obejrzeć wczorajsze starcie. Powodem była kontuzja, którą złapał  przed tygodnie. Doznał urazu lewego kolana w wyniku upadku na turnieju par w Landshut (Niemcy). Ale i tak zachował pierwsze miejsce w klasyfikacji generalnej. Ma tylko punkt przewagi nad drugim Pedersenem i Honcockiem.
Hampel spadł z czwartego na 8 miejsce, a do Polaka traci sześć oczek.

Kolejne zawody, już za dwa tygodnie - 31 maja w czeskiej Pradze.




Matej Zagar











                                                                                                      Matej Zagara



                                          Tutaj pokazany finał GP w Finlandii
                                                                                                       

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz